Najczęściej kupowane

Nowe produkty

Największy grzech kierowców? Jazda na kacu

Jeśli ktoś wziął sobie wolne w poniedziałek, to już ma bardzo długi weekend. Nietypowy. Będziemy odwiedzać groby bliskich, jeździć po całym kraju, spotykać rodzinę, a potem z nią biesiadować. W takich przypadkach pojawia się alkohol, a prowadzenie samochodu "pod wpływem" ma poważne konsekwencje.

W ubiegłym roku w całej Polsce 1 listopada policja zatrzymała 1880 pijanych kierowców. Zginęło 39 osób, a 532 zostały ranne. W Śląskiem wpadło 143 nietrzeźwych kierowców, zginęły 3 osoby, a 58 było rannych.

Pijanych kierowców na drogach przybywa. Przez 8 miesięcy tego roku policjanci zatrzymali ich aż 125 tysięcy. W tym samym okresie 2010 r. było ich o 13 tys. mniej. - W statystykach nie rozróżniamy, czy kierowca był po kilku głębszych, czy nie wytrzeźwiał jeszcze z dnia poprzedniego. Traktujemy ich tak samo. Mogą stracić prawo jazdy, a nawet trafić do więzienia - mówi Marek Kąkolewski z Komendy Głównej Policji.

Z wyników badań TNS OBOP dla Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wynika jednak, że ponad 75 procent nietrzeźwych na naszych drogach to osoby będące na kacu.

Najgorzej jest w poniedziałki. Wielu kierowców wolną sobotę i niedzielę wykorzystuje na towarzyskie spotkania, co wiąże się z piciem alkoholu. Policyjne badania pokazują ponadto, że blisko połowa złapanych na jeździe po alkoholu nie zdaje sobie sprawy, że na drugi dzień po wypiciu w organizmie mają jeszcze alkohol.
 

- Alkohol spala się w organizmie bardzo wolno, co też jest uzależnione od ilości przyjętej dawki na masę ciała - mówi dr Adam Czerwiński z przychodni lekarskiej "Szombierki" w Bytomiu. - Nie ma żadnego sposobu na to, by zniwelować skutki jego działania. Napoje energetyczne, kawa czy leki nie pomogą. Mogą tylko sprawić, że będziemy lepiej się czuć, ale alkoholu nie usunie. Nie można też go przespać. W czasie snu nasz metabolizm jest o wiele wolniejszy - dodaje.

Co więc powinniśmy zrobić? Najlepiej kupić alkomat (od kilkunastu do nawet 600 zł), albo... - Jeśli kierowca nie umie sam ocenić, czy jest w stanie prowadzić samochód, może przyjść na najbliższy posterunek policji, gdzie zostanie mu sprawdzony stan alkoholu we krwi - mówi nadkomisarz Włodzimierz Mogiła z KWP w Katowicach. Współpraca PSZ

alkomaty



Na jednego kierowcę, który wsiada za kierownicę po spożyciu alkoholu, przypada trzech na kacu - wynika z badań TNS OBOP.

39 proc. tych, którzy w badaniu przyznali się, że usiedli za kierownicą po kieliszku, usprawiedliwiało się koniecznością. Twierdziło, że wymagała tego od nich sytuacja, np. musieli odwieźć dziecko do szkoły lub udać się do pracy. Co trzeci ankietowany przyznał, że dzień wcześniej pił na imprezie u przyjaciół lub znajomych, co piąty w domu lub na spotkaniu rodzinnym.

 

źródło: http://www.dziennikzachodni.pl/motofakty/466491,najwiekszy-grzech-kierowcow-jazda-na-kacu,id,t.html?cookie=1